11.06.2014

Rozdział 9

Madeline's POV*

Siedziałam samotnie w pokoju, do którego zaprowadził mnie Zayn. Nie było w nim zbyt wiele mebli, jedynie łóżko i stara szafa. Popatrzyłam przez okno, rozciągało się tam tylko pole i żadnej żywej duszy. Usiadłam na podłodze, czekając na wybawienie.
Nagle ktoś nacisnął klamkę; Zayn wszedł do pokoju, trzymając w ręku puszkę. Zbliżył się i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Trzymaj - powiedział, podając mi gazowany napój.
Wzięłam go, lecz wcale nie czułam pragnienia. Odłożyłam puszkę na parapet i patrzyłam z dołu na chłopaka. Nie wyglądał na wściekłego, właściwie, jego twarz nie pokazywała żadnych emocji. Póki co, postanowiłam sobie odpuścić prowokowanie go; dla własnego bezpieczeństwa.
- Jadę z chłopakami do miasta - oznajmił. - Zamykam drzwi, więc nic nie kombinuj.
- Jasne, szefie - odparłam sarkastycznie.
Posłał mi groźne spojrzenie, ale nic nie odpowiedział; wyszedł. Usłyszałam tylko jak przekręca klucz i schodzi po schodach. Chwilę później zobaczyłam samochód, odjeżdżający w stronę centrum; odetchnęłam z ulgą. Położyłam się na łóżku, ale zaraz potem z niego zeszłam, gdyż nie pachniało zbyt atrakcyjnie. Kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam na środku pokoju i popatrzyłam na sufit. Zwisał z niego tylko jeden kabel, zakończony wejściem na żarówkę. Zastanawiałam się czy Ashton po mnie wróci, czy może postanowił sobie odpuścić.
Tak bardzo go potrzebuję...


Calum's POV*

Siedziałem na kanapie, zakrywając twarz dłońmi; nie miałem ochoty na nikogo patrzeć, a tym bardziej rozmawiać. Nie mogłem uwierzyć w to, co się wydarzyło. Jak można być taką ofiarą losu jak ja? Tylko ja potrafiłem spieprzyć całą akcję. Zadręczałem się tym cały dzień i nie miałem pojęcia co robić dalej. Czułem się jakby czas stanął w miejscu, co wcale nie pomagało.
- Co robisz? - usłyszałem nagle głos Ashtona.
- Siedzę - wycedziłem przez zęby.
- To wstawaj, bo idziemy po Madeline.
- Nie mam ochoty na żarty.
- Dobrze, więc idę sam - powiedział, po czym ruszył w stronę drzwi.
- Czekaj - zatrzymałem go w połowie drogi. - Co ty gadasz?
- Wiem gdzie jest i mam pomysł jak ją stamtąd zabrać.
Nie musiał powtarzać; wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego auta. Nie wiedziałam co planował, ale ufałem mu. Nie wiedziałem jednak dlaczego nie zabrali się z nami Luke i Michael.
Włączyłem radio, żeby chociaż trochę umilić nam tę podróż. Patrzyłem przez okno, rozmyślając. Chciałbym móc ją przytulić i zapewnić, że wszystko będzie dobrze, a nawet nie wiedziałem czy jeszcze żyje.
- Luke mnie powiadomił, że Malik i spółka pojechali załatwiać swoje sprawy - oznajmił nagle Ashton, odpowiadając na pytanie, którego nie zadałem. - To nasza jedyna szansa.
Przytaknąłem, a po tych słowach poczułem się nieco pewniej. Wierzyłem, że tym razem nam się uda.
Kiedy dojechaliśmy do domu, gdzie była Madeline, wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę budynku.
- Rzucaj kamieniami w okno - polecił Ash. - Ja pójdę do innego.
Stanąłem przy ścianie i popatrzyłem w górę.
Jak, do cholery, mamy ją ściągnąć z takiej wysokości?
Chwyciłem niewielki kamyk i cisnąłem nim w szybę.
Cisza.
Wziąłem kolejne dwa i powtórzyłem czynność. Wtedy usłyszałem coś, poza stukaniem w okno.
Zobaczyłem przerażoną twarz dziewczyny. Od razu zacząłem do niej machać, a ta otworzyła okno bez problemu. Spodziewałem się, że będzie zamknięte.
- Calum! - pisnęła.
- Jestem tu! - odpowiedziałem. - Chodź do mnie.
- Jak?
- Ashton! - postanowiłem zawołać przyjaciela. - Znalazłem!
Po kilku sekundach, Ashton wybiegł zza domu. Kiedy zobaczył siostrę, na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.
- Mad, skacz! - rozkazał, wyciągając ręce w jej stronę.
- Zwariowałeś? - odparła.
- Nie masz wyboru - dodałem.
Nawet z tak dużej odległości widziałem strach w jej oczach. Przygryzła wargę; najwidoczniej się wahała. Na szczęście, już po krótkiej chwili, wspięła się na parapet. Zacząłem szukać czegokolwiek, co pomogło by jej w zejściu. Wtem ujrzałem rynnę.
- Po lewej stronie jest rynna. Dosięgniesz do niej.
Madeline spojrzała w kierunku rury, ale nie wyglądała na przekonaną. Ku mojemu zaskoczeniu, wyciągnęła rękę w jej stronę i chwyciła ją bez trudu. Podeszliśmy bliżej, żeby ją asekurować. W oczekiwaniu, zaciskałem zęby. Ta droga nie wyglądała na łatwą, lecz po kilku minutach, stopa Madeline w końcu dotknęła ziemi. Bez wahania, objąłem dziewczynę; wreszcie poczułem ulgę. Kiedy ją puściłem(choć wcale nie miałem na to ochoty), Ashton otoczył ją swoim ramieniem i ruszyliśmy w stronę samochodu. Usiadłem z tyłu, a Mad tuż obok mnie. Dzieliła nas pewna odległość, której nie mogłem zaakceptować. Chwyciłem jej dłoń, posyłając przy tym pocieszający uśmiech. Ta, jak na zawołanie, zaczęła płakać, po czym przysunęła się bliżej i objęła mnie w pasie. Dostrzegłem w lusterku spojrzenie Ashtona; zignorowałem je. Pocałowałem brunetkę w czubek głowy.
- Już jesteś bezpieczna - szepnąłem. - Nie pozwolę cię więcej skrzywdzić.
Jęknęła w odpowiedzi, w której usłyszałem cierpienie, a przecież tego, za wszelką cenę, chciałem uniknąć.
- Mama! - krzyknęła niespodziewanie. - Pewnie odchodzi od zmysłów.
- Wiesz... - zaczął Ash. - Jest zrozpaczona, zawiadomiła policję, ale wie, że cię szukałem.
- Policję?! Przecież Zayn mnie zabije jak się o tym dowie.
Wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.
- To nie jest zabawne - warknęła.
- To jest baaardzo zabawne. Nie odważyłby się.
Nie mogłem uwierzyć, że tak ją nastraszył. Na samą myśl, co mógł jej robić, przeszły mnie dreszcze.


Zayn's POV*

Po powrocie do domu, poszedłem do pokoju Madeline. Udało nam się załatwić wszystkie sprawy, więc towarzyszył mi dobry humor. Otworzyłem drzwi i uśmiech od razu spełzł mi z twarzy; nigdzie nie widziałem dziewczyny. Zajrzałem do szafy, ale nic nie wskazywało na to, że bawi się w chowanego. Wtedy zobaczyłem otwarte okno.
Cholera.
Podbiegłem do niego i spojrzałem w dół. Poczułem narastającą złość i chęć zabicia każdego, kto mi przeszkodzi. Nie miałem konkretnego planu, ale wiedziałem, że muszę ją znaleźć.
Jak mogłem nie pomyśleć o tym cholernym oknie? Nie spodziewałem się, że skoczy z takiej wysokości. Mała, wredna...
Zbiegłem na dół, do kuchni. Zastałem przyjaciół, siedzących przy stole. Gdy wpadłem do pokoju z impetem, wszyscy nagle zwrócili głowy w moją stronę.
- Co jest? - zapytał Niall, po czym napił się wody.
- Nic - odparłem.
Wraz z jego pytaniem, zrozumiałem, że sam muszę to załatwić. Nie chciałem, żeby ktoś mi przeszkadzał.
- Wychodzę - syknąłem.
Przed wyjściem na zewnątrz, wyciągnąłem pistolet ze spodni i odłożyłem go na stolik; nie chciałem go już więcej używać tego dnia.


*

Przepraszam, że taki krótki i tak długo czekaliście, ale obydwie miałyśmy małą zaćmę... Mam nadzieję, że się spodoba:)

/Curly Angel

14 komentarzy:

  1. świetny rozdział :)
    czekam na nexta.

    @thegingercake

    OdpowiedzUsuń
  2. cudeńko *-*
    Czekam na nexta :)
    @lost_chance_

    OdpowiedzUsuń
  3. NARESZCIE! Świetne, dodaj szybko kolejny rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. W koncu Mad usalo sie uciec sudjksnjs boze Calum taki slodki martwi sie o nia omg. Zayn moglby byc troche milszy, a nie, a potem jest wkurzwiony,ze ucieka
    Swietny rozdzial, nie moge sie doczekac kolejnego xx
    @queen_lovatoo

    OdpowiedzUsuń
  5. no raczej że sie podoba:D jest świetny szkarbie:***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Czekam na następny rozdział! Kocham to opowiadanie :*
    Byle by Zayn nie zrobił nic Mad, ani Ash'owi i jego "gangowi" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super ! dobrze że Malik nie wziął tej broni , mam nadzieję że nie zrobi nic głupiego , choć to w końcu Zmienny Zayn , i nie wiadomo co się po nim spodziewać , ale z niecierpliwieniem czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział! Ojej o wiele bardziej bym wolała żeby Mad była potem z Calumem ale znając ff pewnie będzie z Zaynem ;/ Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział! Akcja też i wgl Calum <3
    nie lubie bad zayna

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo interesujące czekam na kolejny rozdział i życze weny w pisaniu!

    pozdrawiam i zapraszam : http://lit-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział boski czekam na next :)
    Zapraszam do mnie http://forbidden-luke-hemmings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Uciekla! Tak ! Jezu mxnsmdb
    Czekam na nastepny!
    Genialny

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww
    Aww
    Awww
    Genialny rozdział
    Czekam na next
    Pozdrawiam
    Aqua
    Ps. Zapraszam na 16 :* http://aquasenshi.blogspot.com/2014/07/rozdzia-16_18.html

    OdpowiedzUsuń